niedziela, 23 września 2012

Weekend...

Jestem na siebie wściekła! Moja prokrastynacja zaatakowała w ten weekend ze zdwojoną siłą. Nie ruszyłam magisterki! Mam do napisania na wtorek wstęp, zakończenie oraz jeden rozdział do poprawienia. Ale do wtorku przecież dużo czasu.... :/ 
Wczorajszy dzień spędziłam na sprzątaniu, obijaniu się i wycieczce do Ikei. Dziś obijałam się, ugotowałam obiad, zrobiłam deser i znów się obijałam. Miałam całe wolne, samotne popołudnie. I tak z godziny na godzinę przekładałam pisanie. Potem pomyślałam, że może porobię jakieś notatki do jednego z rozdziałów. Ale nie! nie zebrałam się, nie wiem co się ze mną dzieje, czuję tak ogromną niechęć do kończenia tej magisterki, nigdy w życiu nic takiego nie miałam. 

I znów kolejne "od jutra" jeśli chodzi o magisterkę. Muszę koniecznie jechać do czytelni z samego rana, w domu pewnie będę się obijać. Już nie wiem jakimi metodami mam się motywować. Mam wrażenie, jakby jakaś siła odciągała mnie od pisania. 

Wiem, że to lenistwo, że zwyczajnie mi się nie chce pracować, wolę się zająć przyjemniejszymi rzeczami. Wiem też, że mam bardzo mało napisane, że to ostatnia chwila. Ok, wyciągam wnioski. Tylko jakoś nie potrafię zacząć działać! ;( 

Już nie rozumiem samej siebie zupełnie. 

3 komentarze:

  1. Ze swojej strony polecam właśnie wzięcie laptopa i książek i siedzenie w bibliotece - w domu robiłam herbatę, wchodziłam na facebboka, gadałam na gadu i oglądałam filmy na youtube, zamiast siedzieć nad magisterką.
    W bibliotece pozostawało mi tylko czytanie i pisanie.

    A ta w ogóle to spokojnie - motywacja rośnie, jak się ma siekierę czasową nad głową ;)

    Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem bywa tak, że chcemy skupić się na 100 % a robimy na 100% wszystkie inne rzeczy poza tą najważniejszą ;-)
    Nie da się tego zlikwidować o tak sobie, ale rozwiązanie też nie jest takie straszne.
    Po prostu wydzielmy sobie czas na odpoczynek, internet i inne rzeczy oraz czas jaki chcemy ( i powinniśmy) poświęcić na daną rzecz.
    Rozpiszmy wszystko w kalendarzu, notesie lub w pobliżu miejsca pracy i do dzieła!! ;-)
    P.S Wiem, że rada ta wydaje się banalna, ale gdy zastanowimy się co i kiedy możemy zrobić inaczej niż do tej pory uświadomimy sobie, że lenistwo związane z jakąś określoną sprawą bierze się z takiej a nie innej przyczyny.

    Pozdrawiam Paweł

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg normalnie jakbym czytał siebie, wszystko to samo..
    Nie wiem co na to poradzić, ale lepiej pisz, byś nie skończyła jak ja.. )-:
    trzymam za Ciebie mocno kciuki..

    OdpowiedzUsuń