Nadal mam niewiele napisane. Nie wiem, nie potrafię się zmobilizować! Łudzę się, że jak już siądę, to napiszę wszystko w jeden dzień... Ale jeszcze nie teraz :/ Teraz SZKODA MI WOLNEGO CZASU NA PISANIE. Wiem, idiotyczne, ale naprawdę nie potrafię się zmusić. A już na pewno kiedy siedzę w domu! Wówczas mam nagle tyle obowiązków domowych, tyle stron rozwojowych do przejrzenia, tyle zabiegów kosmetycznych do wykonania, tyle rewolucji życiowych... Paranoja.
W związku z kompletnym brakiem motywacji w domu, idę do czytelni! Muszę.
czwartek - od 8 do 12
poniedziałek - od 8 do 20 (?)
wtorek - od 8 do 15
a w środę wizyta u promotora...
Ekstremalnie na ostatnią chwilę to robię. Muszę złożyć pracę w sekretariacie do 30 września. Ostatnie dni to pewnie będzie koszmar, ale nie mam wyjścia, skoro jestem takim leniem, to będę musiała cierpieć.
Bardzo chciałabym się zmienić w tej kwestii. Nie chcę wiecznie odkładać obowiązków na później, ale naprawdę nie potrafię sobie z tym poradzić ;( Zaczęłam się nawet zastanawiać czy nie powinnam poradzić się psychologa. Jednak z drugiej strony, wiem, że mnóstwo ludzi ma taką blokadę przed pisaniem magisterki...
Mam nadzieję, że ogarnę się na tyle wcześnie, żeby zdążyć z oddaniem pracy. Musi mi się udać, kredyt studencki zobowiązuje mnie do skończenia studiów w terminie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz