niedziela, 30 grudnia 2012

Czas na realizację postanowień noworocznych - plany tygodniowe!

Z wielką przyjemnością powracam do tworzenia planów tygodniowych, które ostatnio przerwałam na okres świąteczny. Brakuje mi listy zadań na dany tydzień, już się przyzwyczaiłam do tego, że z wyprzedzeniem planuję i zapisuję wszystko, co mam do zrobienia. Także odpoczynek i przyjemności. 

Myślę też o umieszczaniu na blogu planów miesięcznych. Tygodniowe są dla mnie co prawda o wiele bardziej motywujące, ale miesięczne pozwoliłyby na określenie pewnych "kamieni milowych" w realizacji celów i nadały jakieś tempo moim działaniom. W planach miesięcznych skupiłabym się na najważniejszych tegorocznych postanowieniach. Nie wyobrażam sobie bowiem zaplanowania z miesięcznym wyprzedzeniem wszystkich działań. No ale o tym będzie potem, teraz plan na najbliższy tydzień - od dziś do następnej niedzieli. 


30.12.2012 - 06.01.2013

  • kupić prezent mojej chrześniaczce (czwartek?)
  • iść na wszystkie zajęcia (gramatyka!!!!)
  • porządnie odrobić zadania z rosyjskiego
  • znaleźć 5 stron z kursami angielskiego i wypróbować je (2/5)
  • skończyć kurs NBP - Bankowość (3/10 modułów)
  • wykonać 3 treningi (1/3)
  • wykonać 3 masaże cellulitu i rozstępów (0/3)
  • nie jeść słodyczy 
  • znaleźć 5 książek (lub innych źródeł) do pracy licencjackiej
  • dokończyć i wysłać raport z grudnia (praca) 
  • opracować wszystkie lektury na zaliczenie
  • spędzić 1 miły wieczór z r. 
  • zrobić serum do twarzy z półproduktów

Sporo tego wyszło, ale to dlatego, że mam dużo czasu wolnego w tym tygodniu (nie pracuję, zajęcia mam tylko w czwartek i piątek), a poza tym zmarnowałam już miniony piątek i sobotę (niewiele zrobiłam!!), więc teraz muszę to nadrobić. 

Do roboty!

sobota, 29 grudnia 2012

Postanowienia Noworoczne

Najważniejsze w 2013 roku będą dla mnie 3 rzeczy:
1) znaleźć dobrze płatną pracę w zawodzie
2) schudnąć 20 kg
3) nadal mieć cudowny związek

Ale przecież nie są to cele do zrealizowania z dnia na dzień i na każdy z nich składa się wiele działań. I właśnie te działania są głównym przedmiotem moich noworocznych postanowień. 
Dzielę mój 2013 rok na 2 części. Pierwsza z nich trwa do końca czerwca i jest to okres, w którym chudnę, dbam o związek i swoją atrakcyjność, a także kończę studia i podnoszę swoje kwalifikacje, abym miała jak największe szanse w znalezieniu wymarzonej pracy. Wstępnie na lipiec zaplanowaliśmy przeprowadzkę do innego miasta, po której zacznę szukać nowej pracy. 
Nie mam pewności, że wszystko się tak potoczy (może jednak zostaniemy w Krakowie?), dlatego nie planuję niczego na drugą połowę roku. 

Moje postanowienia na okres styczeń - lipiec wyglądają następująco:

znaleźć dobrze płatną pracę w zawodzie:
1) napisać i w czerwcu obronić licencjat
2) napisać i obronić pracę na studiach podyplomowych
3) podszkolić (zapomniany) angielski do poziomu mocnego B2
4) zrobić przynajmniej 5 kursów online
5) przeczytać co najmniej 2 książki "branżowe" 

schudnąć 12 kg:
1) ćwiczyć 3 razy w tygodniu
2) jeść słodycze 2 razy w miesiącu 
3) masować mój cellulit i rozstępy 3 razy w tygodniu
4) nie pić piwa i słodkich napojów

nadal mieć cudowny związek:
1) regularnie realizować moje pomysły na odświeżanie naszej relacji
2) dbać o siebie i podobać się sobie (muszę się czuć atrakcyjna, żeby być atrakcyjną w jego oczach)

finanse:
1) oddać dług mamie
2) przestać cokolwiek kupować pod wpływem impulsu

nawiązać lepsze relacje z ludźmi z pracy

cały czas wzmacniać swoją motywację do działania i walczyć z odkładaniem obowiązków na ostatnią chwilę

przestać przejmować się naszymi współlokatorami (o naszych relacjach z nimi można by napisać wiele, jednym słowem: atmosfera w mieszkaniu jest napięta, a ja się dotąd bardzo tym przejmowałam, doszło to tego, że stresuję się przed każdą rozmową z nimi, paranoja)

raz w miesiącu uczestniczyć w jakimś wydarzeniu kulturalnym


I tyle :) Mam nadzieję, że rok 2013 będzie bardziej ekscytujący od mijającego. Na pewno czeka mnie wiele zmian, ale też wiele pracy. Nie chcę mieć wyrzutów sumienia z powodu straconego czasu i przegapionych szans, to jest najważniejsze. 

piątek, 28 grudnia 2012

Krótkie podsumowanie roku

Jestem bardzo ambitna i czasami zbyt krytyczna wobec siebie. Dziś rano gdy zaczęłam podsumowywać w myślach rok 2012, w pierwszej kolejności przychodziły mi do głowy same porażki, niedociągnięcia, dowody  mojego lenistwa i braku systematyczności. Musiałam się głębiej zastanowić szukając sukcesów, ale i w nich dopatrywałam się niedociągnięć. Odłożyłam to podsumowanie na potem.

A teraz postanowiłam, że na przekór sobie wypiszę tu tylko i wyłącznie to, czego udało mi się dokonać w mijającym roku. Zero krytyki, zero wniosków na przyszłość ("w przyszłości to i to muszę robić lepiej"). Choć raz będę dla siebie łaskawsza i nie pozwolę sobie na rozpamiętywanie porażek i wyrzuty sumienia :)

Z tego jestem zadowolona:



  • mniej więcej na początku roku mój chłopak na stałe przeprowadził się do Krakowa, udało mi się stworzyć dla nas bardzo przytulne, uporządkowane "gniazdko" w wynajmowanym mieszkaniu
  • całkiem nieźle zorganizowaliśmy nasze życie "domowe", mamy jasny podział obowiązków, planujemy menu, wyjazdy, spotkania i wszystko gra 
  • po bardzo długich i frustrujących poszukiwaniach mój chłopak znalazł pracę
  • ja również znalazłam pracę :) nie jest to praca moich marzeń, ale pozwala mi dalej studiować dziennie i samodzielnie się utrzymywać, a przy okazji zdobywać doświadczenie w bankowości
  • przez ok 8 miesięcy intensywnie ćwiczyłam, mam dzięki temu całkiem niezłą kondycję 
  • zostałam magistrem, moje życie się nie zmieniło dzięki temu, ale bardzo się cieszę, że mam te studia już z głowy
  • rozpoczęłam bardzo interesujące studia podyplomowe (strzał w dziesiątkę!)
  • udało mi się utrzymać kontakty z moimi przyjaciółkami z dawnych lat (wbrew pozorom wymaga to sporego wysiłku od każdej z nas)
  • przez 25 dni (w grudniu) nie zjadłam nic słodkiego - nigdy wcześniej mi się to nie udało :)
  • znacznie ograniczyłam wydatki na kosmetyki, jest to dla mnie dość spory sukces, gdyż wcześniej wydawałam na nie fortunę, czułam się wręcz uzależniona od zakupów kosmetycznych
  • utrzymałam średnią 5.0 na moim drugim kierunku
  • zainteresowałam się samorozwojem, organizacją czasu i z powodzeniem wcieliłam w życie kilka rozwiązań, które w dużym stopniu ułatwiają mi realizację planów
  • zaliczyliśmy z moim chłopakiem kilka przyjemnych, niedalekich i tanich wyjazdów 
  • nadal mam fajny związek i fantastycznego faceta, czuję, że to jest moja druga połówka :) 

To jest chyba wszystko, co przychodzi mi do głowy bez kombinowania i wymyślania na siłę :) Jak widać, nie było żadnych przełomowych wydarzeń w moim życiu. Kontynuowałam studia, udoskonalałam nasz związek i swój charakter i jakoś tak zleciał cały rok :) Gdybym była bardziej odważna i bardziej zuchwała wszystko mogłoby się potoczyć nieco inaczej, ale miało nie być krytyki, więc nie będę się o tym rozpisywać. 
Jestem nawet zadowolona :)
I co najważniejsze: CHCE MI SIĘ! Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek miała taki apetyt na życie, zapał, chęć do zmian, jakie mam w tym momencie. To jest naprawdę cudowne uczucie. Mam nadzieję, że nie zniknie i że rok 2013 będzie przełomowy! 

niedziela, 23 grudnia 2012

Podsumowanie tygodnia

Na początek podsumowanie ubiegłego tygodnia:

1) nadrobić wszystkie zaległości z literatury, wypożyczyć brakujące lektury
2) napisać dobrze środowe kolokwium  (napisałam, ale niezbyt dobrze...)
3) iść na dyżur z rosyjskiego
4) oddać promotorowi plan licencjatu
5) przygotować prezentację na zajęcia z przekładu
6) pić codziennie siemię lniane
7) zrobić większe porządki w mieszkaniu przed wyjazdem na święta


Plan minimum zrealizowany. Nie mam żadnych zaległych spraw do ogarnięcia po świętach. Uff... nareszcie kilka dni odpoczynku ;) Mam mnóstwo nauki na przerwę świąteczną, ale zajmę się tym od czwartku. Na razie reset i totalny relaks! Jeśli chodzi o relaks, to zauważyłam, że świetnie się zrelaksowałam sprzątając wczoraj mieszkanie! Wiem, że to dziwne, ale sprzątałam wczoraj calutki dzień i było to całkiem przyjemne. Może dlatego, że wreszcie odpoczął mi mózg, a pracowało tylko ciało? ;] 

Planów na następny tydzień póki co nie będzie, być może w czwartek  się co pojawi. A poza tym, wkrótce napiszę podsumowanie roku 2012 i może noworoczne postanowienia. "Może", bo zaczynam się zastanawiać czy noworoczne postanowienia mają w moim przypadku sens. Część z nich powtarza się co rok i co rok ich nie realizuję. Z drugiej strony, warto by było nakreślić jakiś bardzo roboczy i ogólny plan na najbliższy rok, żeby wiedzieć na czym mam się skupić, co chcę osiągnąć, co jest najważniejsze. Pomyślę jeszcze nad tym :) 

Życzę wszystkim pogodnych Świąt! Uśmiechów, ciepła i miłości! 


niedziela, 16 grudnia 2012

Podsumowanie tygodnia i plany!

Standardowo w weekend zamieszczam podsumowanie mijającego tygodnia. Tym razem nie poszło mi tak gładko jak ostatnio... Już mi się nie chce :/ Z niecierpliwością czekam na święta, muszę odpocząć i zebrać siły na styczeń. Styczeń będzie dla mnie równie ciężki. Ale mam ogromną nadzieję, że w drugim semestrze będę mieć mniej zajęć oraz sensowniej ułożony plan, bo już powoli nie wyrabiam...

Mijający tydzień:


1) choć raz zrobić trening z nowej płyty Ewy Chodakowskiej (nie mam zupełnie czasu na chodzenie na zajęcia fitness do klubu, postanowiłam spróbować ćwiczyć w domu, jak będę mieć motywację, to nie kupuję MultiSporta na najbliższy kwartał)

edit: zrobiłam po 2 godzinach od napisania tego planu :) było fajnie, ciekawe na jak długo mi wystarczy motywacji na domowe ćwiczenia...
2) nadrobić wszystkie zaległości z literatury, wypożyczyć brakujące lektury
3) znaleźć materiały do części teoretycznej licencjatu
4) zrobić spray do włosów z półproduktów
5) maksymalnie starać się w pracy (mam zamiar dostać premię w grudniu!)
6) wykombinować choć 1 miły wieczór z chłopakiem 
7) znaleźć więcej informacji na temat moich problemów z cerą
8) pić codziennie siemię lniane! kilka razy o tym zapomniałam
9) poświęcić chociaż godzinę na robienie ćwiczeń z kursu w akademii parp
10) ograniczyć wydatki!!!!!! (nawet nie chcę myśleć ile wydałam kasy w mijającym tygodniu, zwłaszcza na kawę i jedzenie na mieście :/) 

Najważniejsze rzeczy (związane ze studiami) zostawiłam na później :/ Mam jednak zamiar w tym tygodniu wszystko to nadrobić, nie chcę zostawiać żadnych zaległości na "po świętach". 


Plan na najbliższy tydzień:

1) nadrobić wszystkie zaległości z literatury, wypożyczyć brakujące lektury

2) napisać dobrze środowe kolokwium
3) iść na dyżur z rosyjskiego
4) oddać promotorowi plan licencjatu
5) przygotować prezentację na zajęcia z przekładu
6) pić codziennie siemię lniane
7) zrobić większe porządki w mieszkaniu przed wyjazdem na święta


I tyle. Nuda. Chciałabym się zająć tysiącem innych rzeczy w tym tygodniu. Mam dużo pomysłów na różne rozwojowe projekty, które chciałabym zacząć od zaraz. Niestety nie mam na to czasu. Nawet nie planuję i nie za dużo rozmyślam o tych projektach, bo wtedy odłożyłabym naukę w kąt i zajęła się tymi przyjemniejszymi aspektami rozwoju. No ale cóż, studia są bardzo ważne, a ja i tak (w porównaniu do innych osób z roku) olewam je regularnie. 


Mam nadzieję, że Wy już żyjecie świętami :) Ja jeszcze omijam świąteczne klimaty szerokim łukiem. Muszę się spiąć i ogarnąć wszystkie naukowe sprawy, a potem już tylko błogie świąteczne lenistwo... Nie mogę się doczekać! To "tylko" 5 dni od jutra... 



P.S. Nadal nie jem chipsów, słodyczy i nie piję alkoholu! :D Dziś już 17-ty dzień! Daaawno nie miałam tak długiej abstynencji słodyczowej, aż jestem pod wrażeniem :P 

niedziela, 9 grudnia 2012

Zupa cebulowa, podsumowanie tygodnia, plany

Ciężki tydzień za mną i ciężki przede mną... ale przynajmniej się nie obijam :) 
Jestem strasznie śpiąca ostatnio. Nie wiem czy fakt, że wstaję jak jest jeszcze ciemno tak działa na moją podświadomość, ale naprawdę nie potrafię się wyspać nawet jeśli śpię 8 godzin. 

Mam coraz więcej nauki, a jeśli nie siedzę na zajęciach to jestem w pracy lub na studiach podyplomowych. Uczę się w tramwaju, podczas przerw w pracy, w przerwach między zajęciami. Nie mam kiedy usiąść i tak porządnie pouczyć się. A przecież jestem na filologii, muszę o wiele więcej czasu poświęcać na naukę rosyjskiego! W domu miałam do dziś totalny chaos. Na szczęście dzisiaj odwołali nam zajęcia na podyplomówce, a mój chłopak wrócił wcześniej z pracy (tak, pracuje czasem również w weekendy) i wspólnie doprowadziliśmy mieszkanie do względnego ładu. No ale nie ma co narzekać, sama sobie wybrałam takie obowiązki ;]
______________________________

Moje plany na mijający tydzień były następujące:

1) odpocząć w weekend bez wyrzutów sumienia 
2) odstresować się i przestać wyżywać się na bliskich  (duży progres!)
3) iść na konsultacje z literatury
4) 2 razy iść na fitness - poniedziałek i czwartek (byłam raz, naprawdę nie mam kiedy! masakra, ale prawie codziennie pracuję do 21...)

5) zorganizować tydzień dobroci dla włosów :)
6) zrobić porządki w szafie
7) zrobić zupę cebulową 

8) wypożyczyć książki do pracy licencjackiej
9) poszukać jakiegoś fajnego kursu online (szukałam, ale nic nie znalazłam, postanowiłam kontunuować kursy akademii parp, zrobiłam kilka modułów)
10) iść do lekarza


Nieźle, nie? ;)

Jeśli chodzi o moich 5 głównych grudniowych postanowień, to przede wszystkim muszę się pochwalić, że nie zjadłam dotąd nic słodkiego (w moim przypadku jest to naprawdę sukces). Pozostałe postanowienia również realizuję, trochę oszukuję z chodzeniem na zajęcia. Nie byłam na wszystkich w mijającym tygodniu, ale z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że byłam na tych, które są dla mnie ważne i tych, które musiałabym odrabiać w przypadku nieobecności. 
Aha, codzienne raportowanie w tabelkach postępów w ramach tych postanowień naprawdę się sprawdza! Polecam spróbować!
_______________________________

Plany na najbliższy tydzień:

1) choć raz zrobić trening z nowej płyty Ewy Chodakowskiej (nie mam zupełnie czasu na chodzenie na zajęcia fitness do klubu, postanowiłam spróbować ćwiczyć w domu, jak będę mieć motywację, to nie kupuję MultiSporta na najbliższy kwartał)
edit: zrobiłam po 2 godzinach od napisania tego planu :) było fajnie, ciekawe na jak długo mi wystarczy motywacji na domowe ćwiczenia...
2) nadrobić wszystkie zaległości z literatury, wypożyczyć brakujące lektury
3) znaleźć materiały do części teoretycznej licencjatu
4) zrobić spray do włosów z półproduktów
5) maksymalnie starać się w pracy (mam zamiar dostać premię w grudniu!)
6) wykombinować choć 1 miły wieczór z chłopakiem 
7) znaleźć więcej informacji na temat moich problemów z cerą
8) pić codziennie siemię lniane!
9) poświęcić chociaż godzinę na robienie ćwiczeń z kursu w akademii parp
10) ograniczyć wydatki!!!!!! (nawet nie chcę myśleć ile wydałam kasy w mijającym tygodniu, zwłaszcza na kawę i jedzenie na mieście :/) 

Codziennie jestem poza domem mniej więcej od 8 do 21. Nie gwarantuję więc, że wszystko się uda zrealizować, ale część z tych zadań po prostu muszę wykonać do piątku. Dam radę!

Na koniec obiecany przepis na zupę cebulową :)
Wbrew pozorom przygotowanie jest dość czasochłonne, bo trzeba cały czas pilnować tej cebuli, ale warto, wyszła pyszna! Białe wino genialnie uzupełnia się ze smakiem cebuli, naprawdę polecam. 
Korzystałam z tego przepisu (z tym, że mój bulion był z kostki...):
Zupa cebulowa


sobota, 1 grudnia 2012

5 grudniowych celów

Tego mi było trzeba! 
Zainspirowałam się tym wpisem: Zasada "Wybierz 4"

Chodzi o to aby wybrać najważniejsze cele na dany okres czasu i codziennie zapisywać co się zrobiło w kwestii realizacji każdego z nich. Genialne!

Ja mam 5 celów na grudzień:

1) Nie jeść słodyczy, chipsów, nie pić alkoholu
2) Chodzić na wszystkie zajęcia
3) Ograniczyć czas spędzany przed komputerem
4) Stosować mój plan pielęgnacji
5) Realizować projekt Atrakcyjna dla R. 

Przygotowałam sobie już tabelki na cały miesiąc. Coś czuję, że to jest bardzo dobra metoda dla mnie. Zazwyczaj bowiem dzieje się tak, że realizuję postawione sobie zadania, ale te, które są jednorazowe: kupić to, zrobić to i to, koniec. Pomijam natomiast to, czego efektów nie widać od razu, a tak się właśnie składa, że moje priorytety wymagają systematyczności i długiej pracy nad sobą. 

Oprócz tego, mam oczywiście kilka drobniejszych planów na najbliższy tydzień:

1) odpocząć w weekend bez wyrzutów sumienia
2) odstresować się i przestać wyżywać się na bliskich
3) iść na konsultacje z literatury
4) 2 razy iść na fitness - poniedziałek i czwartek
5) zorganizować tydzień dobroci dla włosów :)
6) zrobić porządki w szafie
7) zrobić zupę cebulową 
8) wypożyczyć książki do pracy licencjackiej
9) poszukać jakiegoś fajnego kursu online
10) iść do lekarza