co robiłam:
- przeczytałam pół książki
- zrobiłam referat na czwartkowe zajęcia
- przygotowałam moją część zadania na środowe zajęcia (pracujemy w grupie)
- uporządkowałam wszystkie notatki
- zrobiłam rozpiskę wszystkich egzaminów i zaliczeń
- zrobiłam 2 lekcje kursu online
- ugotowałam obiad na 3 dni
- obejrzałam 1 film i 2 odcinki serialu
- zrobiłam maseczkę na włosy i pedicure
- umyłam i zdezynfekowałam wszystkie puste opakowania na samorobione kosmetyki
- pobieżnie posprzątałam nasz pokój
- spotkałam się ze znajomymi na mieście
- poczytałam o relacjach w związku
Naukowo jednak trochę mało. Muszę więcej siedzieć nad czytaniem lektur (w piątek zaliczenie, a ja jestem w polu). Oprócz tego nie zrobiłam nic do licencjatu, a w środę muszę się wreszcie pojawić na seminarium :/ Podsumowując: nie jestem do końca zadowolona, ale i tak zrobiłam o wiele więcej niż zazwyczaj w weekend.
Nadal zapisuję wszystkie moje czynności w notatniku i nawet spodobało mi się to! Czytam książkę ze stoperem - po pół godziny za każdym razem. Poza tym zapisuję absolutnie wszystko co mam do zrobienia. Jest fajnie! :) Generalnie lubię działać, tylko czasami muszę robić tak beznadziejne i bezużyteczne rzeczy na studiach, że aż ręce opadają... :P
Walkę z prokrastynacją zaczęłam od czwartku, a wcześniej się obijałam, dlatego realizacja planu tygodniowego wygląda tak:
- iść na wszystkie zajęcia
odrobić zadania z rosyjskiegozaplanować (mniej więcej) naukę angielskiego- skończyć kurs NBP - Bankowość (opcjonalnie, nie jest to pilne)
- 3 treningi
- 3 masaże cellulitu i rozstępów
- iść na seminarium i mieć coś do powiedzenia ;]
- opracować lektury na zaliczenie - od środy po 2 lektury dziennie, w weekend reszta
starać się pracować dobrze i szybko - byłam o włos od dostania premii za grudzień... heh... może uda się w styczniunie jeść słodyczy
Bez komentarza...
W następnym wpisie przedstawię plan na ten tydzień!
Aaaa!!! Jeszcze jedno!
Dołączyłam do akcji JA WAM POKAŻĘ organizowanej na blogu http://wiara-walka-wygrana.blogspot.com/
Celem akcji jest oczywiście schudnięcie... ;] Ja schudnięcie mam w postanowieniach noworocznych (jak co roku), ale jakoś spadła mi motywacja w ostatnim czasie. Mam więc nadzieję, że dołączenie do tej akcji pomoże mi zmusić się do ćwiczeń i zdrowego jedzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz