środa, 9 stycznia 2013

Miesiąc walki z prokrastynacją/lenistwem!!!

10.01. - 10.02. - miesiąc walki z prokrastynacją


Nie będę się rozwodzić nad tym czy cierpię na prokrastynację (którą uważa się za zaburzenie psychiczne) czy jestem po prostu leniwa. Prawda jest taka, że notorycznie odkładam swoje obowiązki na ostatnią chwilę, a potem robię wszystko w stresie i na szybko. Dotyczy to przede wszystkim nauki. 

Miewam lepsze i gorsze okresy, czasami działam bardzo sprawnie i daje mi to radość, a czasami zachowuję się naprawdę nierozsądnie odkładając wszystko na potem. Najczęściej jednak jest tak, że robię dużo, ale nie to, co jest najważniejsze... 

Chcę z tym powalczyć! Nie, niestety nie znalazłam ani nie opracowałam żadnego genialnego patentu na całkowite zwalczenie odkładania. Zamierzam się skupić tylko na najbliższym miesiącu. Jeśli mi się uda i to, co wypróbuję zadziała, to będę to oczywiście ciągnęła dalej, ale póki co ważny jest najbliższy miesiąc. 

Chodzi o to, że zbliża się (moja przedostatnia w życiu!) sesja, muszę pisać licencjat i pracę na podyplomówce, oprócz tego pracuję i mam ogromny kryzys motywacyjny jeśli chodzi o studiowanie (średnio raz dziennie myślę o przerwaniu studiów, ale wiem że to głupota...). Jeśli nie zmienię czegoś w moim zachowaniu i nadal będę odkładać naukę i inne obowiązki (a ostatnio wybitnie mi się nie chce uczyć), to może się to dla mnie skończyć naprawdę źle. Stąd pomysł na miesiąc walki z prokrastynacją. 

Oto co zaplanowałam na początek walki: 

  • każdego dnia, w którym mam dużego lenia zapisuję o każdej pełnej godzinie co akurat robię 
  • ograniczam czas spędzany na czytaniu pierdół w internecie do maksymalnie godziny dziennie, zapisuję ile czasu każdego dnia siedzę w necie
  • planuję każdy dzień
  • rozbijam wszystkie zadania na małe kawałki i skupiam się tylko na danym kawałku (bez myślenia o tym kiedy skończę całość)
  • jeśli czegoś mi się baaaardzo nie chce zajmuję się tym tylko przez chwilę (nawet 10 minut pracy nad czymś jest lepsze od odkładnia)
  • w miarę możliwości jeżdżę uczyć się do czytelni (w mieszkaniu mam za dużo rozpraszaczy)
  • za każdy sukces ustalam nagrodę (np. nagroda za obecność na wszystkich zajęciach w tygodniu) 
  • relacjonuję na blogu moje postępy w walce 
  • skupiam się tylko i wyłącznie na danym dniu (często planuję co zrobić jutro, za tydzień, a tymczasem dzisiejszy dzień mija bezczynnie)
  • powtarzam sobie codziennie, że jestem zorganizowana i pracowita (być może słyszeliście o tym jak źle działa na człowieka przypinanie mu etykiet, to takie programowanie myślenia, np. całe życie ktoś mi mówi, że jestem bałaganiarą, jak mam więc utrzymywać porządek skoro wiem o sobie, że jestem bałaganiarą; myślę, że coś w tym jest!)

Na ten moment nie mam więcej pomysłów, ale pewnie coś się jeszcze pojawi jak zacznę już walczyć. Najważniejsze to nie przerwać i naprawdę zmienić coś w moim zachowaniu w ciągu tego miesiąca. Liczę, że pisanie o tym na blogu dodatkowo mnie zmotywuje :) Nie chodzi mi o to, żebym poczuła taką wewnętrzną motywację (typu: kocham te studia, nauka jest cudowna!), ale żebym nie odkładała obowiązków na potem. Owszem, wewnętrzna motywacja byłaby o wiele fajniejsza, ale pojęcia nie mam gdzie się akurat podziała... 

Jeśli macie jakieś dodatkowe pomysły na to jak walczyć z odkładaniem, lub jak motywujecie się do nauki, to proszę, napiszcie je w komentarzu. 



P.S. Jednak dostałam w pracy premię za grudzień! Tak się cieszę! :D

6 komentarzy:

  1. Ja też cierpię na tą przypadłość - często wszystko odkładam na później. Fajne masz pomysły aby z tym walczyć. Chyba zastosuje je:)
    Powodzenia w walce z prokrastynacją i gratuluje premii:)
    Pozdrawiam
    H.Way

    OdpowiedzUsuń
  2. Kontrola własnego postępowania jest najlepszym sposobem osiągnięcia sukcesu. Im bardziej zaangażujemy się w interpretacje własnych zachowań tym więcej mamy szans na likwidację złych i wprowadzenie nowych ;-)
    Pozdrawiam Paweł

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie sprawdza się włączenie stopera.
    Przykład:chcę poświęcić na gramatykę 3 godziny lekcyjne.
    Ustawiam stoper i przez 45 minut staram się koncetrować tylko i wyłącznie na gramatyce.Po 45 minutach takiej intensywnej pracy czas na przerwę.

    Takie działanie lepiej przynosi efekt, aniżeli ''troszkę się pouczę, sprawdzę czy jakieś nowe wiadomości na skrzynce itp''.

    Lubię też wyznaczać sobie dokładniejsze plany na dzień.
    Przykład:na jutro(czwartek) zaplanowałam kilka rzeczy.Dzisiaj wieczorem zamierzam ''poukładać'' je w wyobraźni, żeby rano nie marnować czasu zastanawiając się ''czego tutaj by się pouczyć''.

    Z prokrastynacją często mam tak, że mam tak dużo rzeczy do zrobienia,że nie wiem od czego zacząć i czasem nie zaczynam niczego...Też to przeżywasz?

    Gratuluję premii:)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo fajny pomysł,ja natomiast rozpisuję sobie tygodniowy plan:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. aktywność fizyczna daje też kopa, a plan to bardzo dobra metoda :) Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  6. aktywność fizyczna daje też kopa, a plan to bardzo dobra metoda :) Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń