sobota, 12 stycznia 2013

Walka z prokrastynacją dzień 1 i 2

Póki co jest dobrze :) Działam, uczę się i nie marudzę przy tym. Zablokowałam totalnie myślenie typu "nie chce mi się" i po prostu po kolei wykonuję to, co zaplanowałam. Ale nie ma się co chwalić, w końcu to tylko 2 dni.

Byłam na wszystkich zajęciach, w przerwach między nimi i w pracy nadrabiałam zaległości i przygotowywałam się na przyszły tydzień. W Internecie siedziałam w czwartek tylko kilka minut, a w piątek 1 godzinę (ale późnym wieczorem, po pracy, nie byłaby się w stanie już wtedy niczego uczyć). 

Teraz przede mną weekend, i to już jest wyzwanie! W weekendy zwykle planowałam mnóstwo zajęć i nauki, a kończyło się to na siedzeniu w necie i ewentualnie sprzątaniu mieszkania. Tym razem musi być inaczej! 


P.S. Zamierzam dzisiaj wypróbować naukę ze stoperem! Dziękuję za podsunięcie pomysłu! 

4 komentarze:

  1. Dokładnie, weekend jest zawsze ogromnym wyzwaniem. Im więcej mamy czasu na coś tym trudniej sobie zorganizować prace. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nauka ze stoperem daje świetne rezultaty.
    Nie potrafię odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego tak rzadko ją stosuję.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że najważniejsze, by teraz unikać euforii wysokościowej ;)
    Najlepiej spokojnie, równym tempem.
    powodzenia

    OdpowiedzUsuń