sobota, 3 listopada 2012

Gdzie chcę być 1 grudnia?

...czyli plany listopadowe... inaczej!


1 grudnia zamierzam świętować (niecały) miesiąc niejedzenia słodyczy, a także miesiąc bez obżerania się (chcę jeść a nie żreć!). Będę dumna z tego, że dzięki mojej silnej woli, a także odpowiedniej motywacji udaje mi się panować nad słabościami. Zdrowszy tryb życia przełoży się oczywiście na lepszy wygląd, oprócz tego będę regularnie dbać o siebie, więc już w ogóle będę piękna :P Na dodatek, kupię sobie jakiś wystrzałowy ciuch i oddam dług mojej mamie, ponieważ otrzymałam w listopadzie premię w pracy. Mam już wybrany temat licencjatu i zebraną literaturę, więc od grudnia zacznę pisać. Przez listopad systematycznie uczyłam się rosyjskiego, nadrobiłam również wszystkie zaległości z innych przedmiotów na studiach. Cały czas będę wyrabiam w sobie nawyk codziennego czytania książek, dzięki czemu bez problemu zaliczę wszystkie lektury na studiach, a w styczniu zdam egzamin z literatury. 1 grudnia będę również wspominać cudowną imprezę jaką zorganizowałam w połowie listopada i na której tańczyłam moją ukochaną salsę (kroków nauczyłam się na zajęciach, na które chodziłam w każdy czwartek). Poza tym, zrobię listę plusów jakie dało mi ograniczenie siedzenia przed komputerem, które praktykowałam w listopadzie. Na koniec stwierdzę, że nie zmarnowałam tego miesiąca, rozwijam się, działam i jest fajnie! 

Tak ma wyglądać moje podsumowanie listopada! Nie będę za miesiąc mieć wyrzutów sumienia i złościć się z powodu mojego lenistwa. Nie tym razem!!!!


Od przyszłego tygodnia na blogu będzie się pojawiać wiele różnego rodzaju podsumowań: weekendu, tygodnia, danego projektu. Wszystko to będzie miało oczywiście na celu zmotywowanie mnie do działania, do korzystania z życia, do nieodkładania obowiązków na potem. Mam przeczucie, że listopad będzie w jakimś stopniu przełomowym miesiącem dla mnie :) Mam nadzieję, że dam radę! 

2 komentarze:

  1. Bardzo pozytywna notka! Również trzymam za Ciebie kciuki! Ciekawy pomysł z tym "gdzie będę ...". Spotkałam się już z nim kilka razy. Jeśli mogę Ci coś zasugerować, to proponuję napisanie notki w czasie teraźniejszym tzn. opisujesz 1 grudzień tak jak w dzienniku. Używając czasu teraźniejszego bądź przeszłego. Zwroty "będę" nie służą Twojej podświadomości :) jeśli dodasz do tego emocje i uczucia jakie czujesz, tekst stanie się bardziej wartościowy, a przy chwilach zwątpienia będzie świetną motywacją do działania!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń