sobota, 10 maja 2014

W co ręce włożyć?

O tym, że jestem perfekcjonistką pisałam to już wielokrotnie. O tym, że uwielbiam noworoczne postanowienia - również. Że jestem dość wymagająca wobec siebie i generalnie lubię mieć wszystko pod kontrolą i lubię planować - o tym możecie się przekonać przeglądając ten blog nawet pobieżnie. 

No i doszłam ostatnio do takiego momentu, że poczułam się bardzo rozczarowana samą sobą. Otóż, ja chcę robić tak wiele rzeczy, wszystkie na teraz, chcę się realizować praktycznie w każdej dziedzinie jaka mnie interesuje i w każdej dawać z siebie jak najwięcej. 

Coś to nie gra?
Nooo... nie gra. Tak się zwyczajnie nie da! Doszłam do dwóch, jakże "odkrywczych" wniosków: nie można mieć wszystkiego (na raz) oraz trzeba ustalić priorytety. Ustalenie priorytetów, choć oczywiste, jest dla mnie dość trudne... Niby wiele razy obiecywałam sobie, że skupię się tylko na najważniejszych dla mnie rzeczach (teoretycznie wiem, które to są), ale i tak miewałam wyrzuty sumienia gdy nic nie robiłam z pozostałymi planami/zainteresowaniami. Bądź tu człowieku mądry...
Ustaliłam sobie nawet dokładny plan robienia małych kroczków do przodu w wielu dziedzinach. Plan zakładał, że w danym dniu tygodnia zajmuję się daną rzeczą. Kompletnie to nie wypaliło, bo np. spontaniczny wypad na miasto z koleżankami, firmowa kolacja, wyjazd do rodziców burzyły mój harmonogram. A ja chaosu w moich tabelkach nie lubię, więc rzucałam je w kąt :P

Niestety, coś trzeba sobie odpuścić, aby coś innego móc zrealizować w 100% - czyli jednak priorytety...
Na razie mam priorytet nr 1 (bez którego inne plany nie mogą być zrealizowane), a cała reszta jest priorytetem nr 2... nie potrafię się zdecydować co jest dla mnie najważniejsze. Dodam tylko, że mam tutaj na myśli moje plany i zadania na ten rok. 

Jak już coś wymyślę, to może pojawi się tu lista spraw, na którymi naprawdę chcę się skupić w tym roku, i tych, które sobie na razie odpuszczam. Potrzebuję jeszcze trochę czasu na to. 

Dajcie znać, czy też macie takie dylematy. Jak sobie radzicie z ogarnianiem wszystkich waszych spraw? Czy wasza doba ma więcej niż 24 h? :)



10 komentarzy:

  1. Moja doba ma "tylko" 24 h jednak podejmuję decyzje co jest priorytetem a co zadaniem, które mogę wykonać kiedy indziej :) Bardzo często byłem uczestnikiem akcji pt " nie mam czasu, mam tyle zajęć...MUSZĘ to zrobić itd"
    Nie prawda. NIE NIE MUSZĘ :) Może według kogoś powinienem, może wypada, ale tak naprawdę to Ja decyduję co będzie dla mnie ważne i na co poświęcę swój czas.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne podejście! W moim przypadku, to zwykle sama się zmuszam i sama sobie wmawiam, że wypada, trzeba itd, i to też nie jest dobre.

      Usuń
  2. Ja też nie wiem, za co się zabrać: na dniach wyprowadzam się z akademika, mam mnóstwo prac zaliczeniowych, pracę licencjacką, egzamin licencjacki za niecałe 2 miesiące.. Ale damy radę,: kto, jak nie my:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Sądzę, że wszyscy mamy "tylko 24h", no chyba, że ktoś ma czasowstrzymywacz i się nie pochwalił tym jeszcze ;D Ustalenie priorytetów to rzecz najważniejsza, choć na początku wydaje się to trudne to po jakimś czasie wchodzi w nawyk ;) jestem człowiekiem, który lubi gdy się coś ciekawego dzieje dookoła, często mam mnóstwo pomysłów i kiedyś nie wiedziałam w co się zaangażować na 100%. Teraz gdy mam taki dylemat to siadam przed kartką spisuje wszystkie pomysły/plany i odpowiadam sobie na następujące pytania: co to zmieni w moim życiu? do czego mi to potrzebne? czy ilość energii w to włożonej jest warta efektów? czy przybliży mnie to do realizacji marzeń? czy jest to mi niezbędne? co zyskam? czy mogę coś na tym stracić? itp. Zwykle to pomaga mi wybrać rzeczy ważniejsze i to na nich się skupić.
    Życzę powodzenia w twojej walce z priorytetami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spisuję sobie Twoje pytania do notesu, może dzięki takim przemyśleniom ja też wreszcie ogarnę moje priorytety. Mam tak samo - też lubię jak dużo się dzieje! :)

      Usuń
  4. U mnie nieco podobnie. 100 pomyslow na minute i tylko czasu brak, by to wszystko realizowac. Powoli ucze sie przewartosciowywac swoja liste z tzw. "nice to have". Niektore rzeczy robie powolutko np. moj hiszpanski .- tu nigdzie mi sie nie spieszy i malymi kroczkami poszerzam swoja wiedze.
    Czasem ciezko sie koncentrowac tylko na waznych rzeczach. Nie mozna ciagle zyc wedlug planow i nie pozwalac sobie na chwile oddechu.
    Pozdrawiam i zycze powodzenia w ukladaniu Twojej listy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Czasem ciezko sie koncentrowac tylko na waznych rzeczach. Nie mozna ciagle zyc wedlug planow i nie pozwalac sobie na chwile oddechu"
      Dokładnie o to mi chodzi! Nie mieć planów - źle, mieć ich za dużo - jeszcze gorzej... O co kaman??? ;]

      Usuń
  5. moja doba ma 24h, jednak dopiero teraz na dniach odkryłam, że wstając wcześniej mam więcej czasu na wszystko - załatwienie spraw, obowiązki oraz czas wolny i przyjemności. W ustalaniu priorytetów wymagających czasu czy refleksu nie mam problemu, natomiast problem sprawia mi ustalenie priorytetów zakupowych (nad tym pracuję).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczesne wstawanie jest naprawdę spoko, sama staram się wstawać o 6 codziennie. Tylko... poranki spędzam na robieniu tak naprawdę błahych rzeczy (np. sprzątanie).

      Usuń