pinterest.com |
Jednym z moich noworocznych postanowień było
kupowanie i korzystanie z rzeczy najwyższej jakości, na jaką mnie stać. Krótko
mówiąc: zamiast kupowania wielu przeciętnych rzeczy, kupić jedną, ale za to
najlepszą w swoim rodzaju.
Głównie miałam tu na myśli ubrania, kosmetyki i
wyposażenie mieszkania.
Z ubraniami na razie jest ok, mam ich naprawdę
mało, a jakieś większe zakupy planuję zrobić dopiero za kilka miesięcy.
Z rzeczami do domu jest nieco trudniej – zwłaszcza
jeśli chodzi o wyposażenie kuchni/jadalni. Po pierwsze, mam niewiele naczyń i
przyborów kuchennych, tylko naprawdę niezbędne. Po drugie, przechodziłam
fascynację tanimi sklepami z tego typu wyposażeniem, np. Pepco (nie umiem wyjść
z tego sklepu z pustymi rękoma). Na szczęście w porę się opamiętałam i teraz
zanim coś kupię to zastanawiam się nad tym czy chcę tę rzecz mieć w moim
wymarzonym własnym mieszkaniu – to zwykle działa.
Nadeszła pora ogarnąć moje kosmetyki, w zasadzie
zbiory kosmetyczne, moją kolekcję.
Mam słabość do kosmetyków, muszę to przyznać. Kilka lat temu byłam prawdziwą
kosmetyczną maniaczką. Znałam i miałam w swojej kolekcji wszystkie nowości polecane na blogach i youtubie.
Kosmetyków miałam tak wiele, że nie miałam miejsca na ich przechowywanie,
koleżanki z akademika przychodziły do mnie po porady kosmetyczne i próbki. Jak
się nietrudno domyślić, większości z tych kosmetyków nie nadążałam zużywać,
upływał ich termin ważności i lądowały w koszu. A jak ktoś mnie zapytał, który
z moich kremów do twarzy jest najlepszy to nie byłam w stanie tego stwierdzić,
bo ciągle je zmieniałam. Tak naprawdę tylko przeprowadzka i moje kłopoty
finansowe (zaczęłam wtedy liczyć ile na co wydaję miesięcznie) spowodowały, że
się nieco opamiętałam. Nastąpił po tym całkowity zakaz kupowania jakichkolwiek
kosmetyków oraz długie i męczące zużywanie zapasów. Część z tych zapasów mam do
dziś. Wszystko byłoby ok, gdyby nie moje kolejne kosmetyczne fascynacje:
własnoręczne wykonywanie kosmetyków i półprodukty oraz kosmetyki naturalne –
znów poszło na to sporo pieniędzy i znów mam sporo zapasów (ale na bank nie
tyle co za pierwszym razem).
pinterest.com |
Na ten moment dążę do tego aby całkowicie
zlikwidować moją kolekcję. W ogóle
słowo kolekcja w odniesieniu do
kosmetyków obecnie jest dla mnie jakiś absurdem – kosmetyki są produktami do
użytku, a nie czymś, co należy kolekcjonować. Zamierzam zużyć wszystkie
posiadane produkty. To, czego nie mam ochoty używać rozdam, przestając się
okłamywać, że może kiedyś mi się ta rzecz przyda.
Ale głównym moim celem jest posiadanie jednej
sztuki danego produktu – 1 krem, 1 szampon, 1 balsam, 1 krem do rąk itd. Mają
to być kosmetyki naprawdę świetnej jakości, najlepiej naturalne. Jeśli chodzi o
kosmetyki do makijażu, to mój problem z nimi jest znacznie mniejszy, nie mam kolekcji, nie muszę nic na siłę
zużywać.
Aby cała ta akcja miała jakiś sens, postanawiam
ograniczyć ją czasowo i daję sobie czas właśnie do końca roku – jako, że jest
to w gruncie rzeczy moje postanowienie noworoczne.
Pierwszy krok już zrobiłam – stworzyłam tabelkę w
Excelu z listą wszystkich posiadanych kosmetyków i ich oceną w skali 1-10. Na
czerwono zaznaczyłam te produkty, które mi nie odpowiadają i chcę się ich
pozbyć jak najszybciej. Resztę powolutku zużyję pilnując się aby kupować tylko
i wyłącznie to, czego naprawdę potrzebuję. Na ten moment przytłacza mnie ilość
kosmetyków, którą posiadam, ale już widzę oczami wyobraźni moje półki w
łazience, toaletkę i kosmetykę po tych wszystkich czystkach i nie mogę się tego
doczekać!
Nie wiem czy ktoś z Was miał podobne dylematy
związane z tak błahą sprawą… ;] Dajcie znać czy Was też kiedyś pochłonął kosmetykoholizm i jak (lub czy) z tym
walczycie.
Mnie też pochłonął kosmetykoholizm, ale zaczęłam z nim walczyć 3 miesiące temu. Ograniczyłam maksymalnie kupowanie (tylko to co potrzebuje, a nie mam w zapasie) i zużywam to co mam, a jak wiem, że nie zużyje, bo termin ważności jest krótki albo nie jest odpowiedni dla mnie to oddaje siostrze czy kuzynce.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że kosmetyki mają termin ważności, w przeciwnym razie ja miałabym ich chyba z tonę :D
Usuń