Data ślubu ustalona.
Zarezerwowaliśmy już salę i zespół. Ufff… udało nam się znaleźć fajny zespół,
który przez zupełny przypadek miał wolny jeden termin w październiku 2014.
Młodzi ludzie, pozytywnie zakręceni i zaangażowani w swoją robotę. Do tego m.in.
świetny saksofonista, genialny gitarzysta i wokalista, w którego głosie się
zakochałam. Mam nadzieję, że na moim weselu będą równie czarujący jak na tym,
które widziałam na filmie…
Teraz pozostało
znalezienie fotografa i kamerzysty i musimy to zrobić jak najszybciej. Fotograf na weselu jest w naszym przekonaniu
bardzo ważny, nie zamierzamy na tej usłudze oszczędzać i w każdej wolnej chwili
przeglądamy internetowe galerie i fora. Jeśli chodzi o kamerzystę, to sprawa
nie jest do końca rozwiązana. Ja np. nie chcę kamerzysty na weselu, ale już R.
chce, nasi rodzice również. Mnie ta kamera będzie stresować… Poza tym: kto
potem ogląda te filmy? Wstępnie jednak ustaliliśmy, że kamerzysta będzie.
Zgodnie stwierdziliśmy, że chcemy mieć podobny film do filmu z wesela naszych
przyjaciół: był to taki film o weselu, prawdziwy reportaż, a nie zwykła
rejestracja. Naprawdę świetnie się to oglądało. Skontaktowaliśmy się z firmą,
która realizowała ten film, ale cena jest dla nas zaporowa :/ Zwłaszcza, że nadal
ważniejszy jest dla nas fotograf niż kamerzysta. Szukamy dalej firmy, która
nakręci nam reportaż z wesela a nie nudną dłużyznę… Albo może całkowicie
zrezygnujemy z kamerzysty.
Ogólnie chcemy jak
najwięcej spraw związanych z weselem domknąć przed końcem roku. Po świętach
będziemy mieć kilka wolnych dni, chcemy się wtedy spotkać ze wszystkimi
usługodawcami i podpisać umowy. Poza tym, zamierzamy przygotować wstępną
koncepcję ślubu i wesela, motyw przewodni, kolorystykę, aby mieć już kolejne
konkrety do omówienia z rodzicami (spotkanie w Święta).
Ślub na tym etapie jest
dla mnie eventem, który trzeba zorganizować i w którego organizacji mamy już
opóźnienie…
Wszystko mnie stresuje… Owszem, oglądanie w internecie ślubów,
sukien ślubnych, bukietów itd. sprawia mi ogromną przyjemność, ale myśl, że za
kilka miesięcy będę musiała szukać swojej wymarzonej sukni w sklepach (a nie na
internetowych obrazkach) nie jest już taka przyjemna… Liczę na to, że się w to
wszystko wkręcę do tego stopnia, że nie będę się mogła doczekać dnia ślubu. Na
ten moment chcę mieć to już za sobą i wrócić do mojej „szarej” rzeczywistości.
P.S. Refleksja na koniec
wyszła mega smutna… Ale to nie tak, że ja się rozmyśliłam czy coś :P Po prostu
obawiam się, że przez to, iż zdecydowaliśmy się na ten ślub już w 2014 roku,
nie uda nam się go zorganizować tak, jak byśmy chcieli… To mnie głównie
stresuję (plus wizja kamery śledzącej mój każdy ruch tego dnia :P)
Rozumiem Twoje rozterki z wyborem fotografa i kamerzysty :) w razie czego służę radą i kilkoma fajnymi namiarami! a i uwierz że nie ma się czym stresować ;) jeżeli wybierzesz sobie takie rzeczy, które Tobie (Wam) odpowiadają i marzą, to wszystko będzie udane :) nie dajcie sobie za dużo narzucić... to ma być Wasz dzień, Wy macie się czuć dobrze i komfortowo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!!
PS. Pierwszy raz coś u Ciebie skomentowałam, dlatego od razu piszę - super blog! :)
Hej! Dziękuję za komentarz!!!! :)
UsuńPostanowiliśmy wstrzymać się z kolejnymi decyzjami do czasu spotkania z naszymi rodzicami, musimy im przedstawić nasze oczekiwania i poznać ich oczekiwania, omówić wszystko dokładnie. Nie chcę potem konsultować każdej pojedynczej decyzji z nimi. Mam nadzieję, że uda się jak najwięcej ustalić i resztę już ja i r. będziemy ogarniać po naszemu :)