piątek, 28 grudnia 2012

Krótkie podsumowanie roku

Jestem bardzo ambitna i czasami zbyt krytyczna wobec siebie. Dziś rano gdy zaczęłam podsumowywać w myślach rok 2012, w pierwszej kolejności przychodziły mi do głowy same porażki, niedociągnięcia, dowody  mojego lenistwa i braku systematyczności. Musiałam się głębiej zastanowić szukając sukcesów, ale i w nich dopatrywałam się niedociągnięć. Odłożyłam to podsumowanie na potem.

A teraz postanowiłam, że na przekór sobie wypiszę tu tylko i wyłącznie to, czego udało mi się dokonać w mijającym roku. Zero krytyki, zero wniosków na przyszłość ("w przyszłości to i to muszę robić lepiej"). Choć raz będę dla siebie łaskawsza i nie pozwolę sobie na rozpamiętywanie porażek i wyrzuty sumienia :)

Z tego jestem zadowolona:



  • mniej więcej na początku roku mój chłopak na stałe przeprowadził się do Krakowa, udało mi się stworzyć dla nas bardzo przytulne, uporządkowane "gniazdko" w wynajmowanym mieszkaniu
  • całkiem nieźle zorganizowaliśmy nasze życie "domowe", mamy jasny podział obowiązków, planujemy menu, wyjazdy, spotkania i wszystko gra 
  • po bardzo długich i frustrujących poszukiwaniach mój chłopak znalazł pracę
  • ja również znalazłam pracę :) nie jest to praca moich marzeń, ale pozwala mi dalej studiować dziennie i samodzielnie się utrzymywać, a przy okazji zdobywać doświadczenie w bankowości
  • przez ok 8 miesięcy intensywnie ćwiczyłam, mam dzięki temu całkiem niezłą kondycję 
  • zostałam magistrem, moje życie się nie zmieniło dzięki temu, ale bardzo się cieszę, że mam te studia już z głowy
  • rozpoczęłam bardzo interesujące studia podyplomowe (strzał w dziesiątkę!)
  • udało mi się utrzymać kontakty z moimi przyjaciółkami z dawnych lat (wbrew pozorom wymaga to sporego wysiłku od każdej z nas)
  • przez 25 dni (w grudniu) nie zjadłam nic słodkiego - nigdy wcześniej mi się to nie udało :)
  • znacznie ograniczyłam wydatki na kosmetyki, jest to dla mnie dość spory sukces, gdyż wcześniej wydawałam na nie fortunę, czułam się wręcz uzależniona od zakupów kosmetycznych
  • utrzymałam średnią 5.0 na moim drugim kierunku
  • zainteresowałam się samorozwojem, organizacją czasu i z powodzeniem wcieliłam w życie kilka rozwiązań, które w dużym stopniu ułatwiają mi realizację planów
  • zaliczyliśmy z moim chłopakiem kilka przyjemnych, niedalekich i tanich wyjazdów 
  • nadal mam fajny związek i fantastycznego faceta, czuję, że to jest moja druga połówka :) 

To jest chyba wszystko, co przychodzi mi do głowy bez kombinowania i wymyślania na siłę :) Jak widać, nie było żadnych przełomowych wydarzeń w moim życiu. Kontynuowałam studia, udoskonalałam nasz związek i swój charakter i jakoś tak zleciał cały rok :) Gdybym była bardziej odważna i bardziej zuchwała wszystko mogłoby się potoczyć nieco inaczej, ale miało nie być krytyki, więc nie będę się o tym rozpisywać. 
Jestem nawet zadowolona :)
I co najważniejsze: CHCE MI SIĘ! Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek miała taki apetyt na życie, zapał, chęć do zmian, jakie mam w tym momencie. To jest naprawdę cudowne uczucie. Mam nadzieję, że nie zniknie i że rok 2013 będzie przełomowy! 

3 komentarze:

  1. Bardzo pozytywna notka.
    Przed chwilą właśnie zakończyłam szkolenie PARP z zakresu umiejętności personalnych i wnioski z niego idealnie wpasowywują się w opis Twoich osiągnięć.

    Gratuluję fajnego związku i tych wszystkich rzeczy, które wymieniłaś.
    Myślę, że o każdym osobistym sukcesie warto pamiętać.

    Pozdrawiam,
    lasubmersion.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również gratuluję osiągnięc, warto się nie nich skupic, a nie na niedociągnięciach, bo przecież nikt nie jest idealny:)
    Również planuje zrobic niedługo podsumowanie tego mijającego roku:)
    Czekam z niecierpliowścią na kolejne wpisy i pomysły/postanowienia na nowy rok:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście, to był niesamowity rok.
    Lubię takie podsumowania, pokazują, że życie nie stoi w miejscu.

    OdpowiedzUsuń