16 lutego, dzień 1
Początek wyzwania. Napisałam informację na blogu o moim eksperymencie, i na tym zakończyło się moje dzisiejsze siedzenie przed kompem. Było łatwo, ponieważ jestem w trakcie czytania niezwykle wciągającej książki, i to z nią spędziłam mój wieczór. Niestety poza czytaniem nie zrobiłam nic pożytecznego ani przyjemnego. Mój mąż zdziwił się gdy na pytanie czy ma wyłączyć komputer odpowiedziałam twierdząco
17 lutego, dzień 2
Ostatnie piwo, ostatnie ciacho, ostatni cheeseburger. Uświadomiłam sobie, że już jutro zaczyna się Wielki Post i jak zwykle w tym czasie nie będę jeść słodyczy, słonych przekąsek, fast foodów i pić alkoholu. W związku z tym dziś była uczta, a od jutra - prawdziwa asceza ;) Mój odwyk internetowy przedłużam także do świąt.
18 lutego, dzień 3
Dziś obejrzałam kilka filmów na youtube - mój mąż był w tym czasie w pracy, a ja podczas oglądania składałam ubrania :) Zrobiłam listę zapasów kuchennych i bazując na nich ułożyłam menu na prawie cały tydzień.
19 lutego, dzień 4
Posprzątałam łazienkę, wyczyściłam buty, pozmywałam naczynia, zrobiłam kilka miłych dla mojej cery domowych zabiegów. Całkiem efektywne popołudnie! Późnym wieczorem obejrzałam kilka (krótkich) odcinków pewnego rosyjskiego serialu komediowego - nauka (rosyjskiego) przez zabawę… ;)
20 lutego, dzień 5
Wróciłam do domu bardzo późno, obejrzałam film z mężem i... padłam.
21 lutego, dzień 6
Przede mną bardzo kurodomowa sobota. Muszę ogarnąć mieszkanie,zrobić pranie, zrobić zakupy, ugotować pyszny obiad, który obiecałam mężowi od kilku dni ;) (dorada :)) Robię też sałatkę na dzisiejszą wizytę u znajomych. Wstałam o 7, więc powinna spokojnie się ze wszystkim wyrobić, ale na siedzenie w Internecie czasu (na szczęście) nie mam.
Po tych kilku dniach kontrolowania czasu spędzonego przed komputerem, widzę same pozytywne efekty. Czas mi w tym tygodniu nie przeciekał aż tak bardzo przez palce. Oby tak dalej!
Powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńChyba mnie zainspirowałaś :) Szkoda, że aktualnie muszę robić pewną pracę na studia, przy której bez komputera i internetu ani rusz, a potem pisać licencjat. Ale poza tym może uda mi się częściej wyłączać laptopa :)
OdpowiedzUsuń