sobota, 15 listopada 2014

Powrót do organizacji! Czyli wreszcie działam dokładnie tak, jak lubię :)

Przygotowania do ślubu w ciągu ostatnich kilku miesięcy prawie całkowicie wypełniały mój wolny czas (a nawet część czasu pracy). Opłaciło się, ponieważ ślub i wesele były dla mnie naprawdę cudowne i dziś nie żałuję ani jednej minuty poświęconej na ich organizację. Ale, jak już wiecie, wiele razy miałam dość i nie mogłam się doczekać kiedy wreszcie będzie "po" i będę miała czas na inne sprawy. 

Od ponad miesiąca jesteśmy już "po" :) 
Od razu dodam, że zbyt wiele się w naszym związku nie zmieniło :) Nie wiem dlaczego, ale absolutnie każdy nas o to pyta! 

Nagle czasu zrobiło się odrobinę więcej. Oczywiście to nie tak, że wcześniej ja każdego dnia spędzałam całe godziny na myśleniu o ślubie! Po prostu moje myśli zajmują teraz inne rzeczy, staram się dobrze organizować swój czas wolny, tak, żeby jak najmniej go tracić na bezczynność lub zastanawianie się co dalej. 

Oto, czym się zajmuję od miesiąca:
     Zapisałam się na kurs angielskiego. Doszłam do wniosku, że nie dam rady zebrać się w domu do poświęcenia 3 godzin tygodniowo na naukę angielskiego, nie miałabym też możliwości porozmawiać i posłuchać native speakera. Chodzę na kurs angielskiego biznesowego. W pracy radzę sobie z angielskim w tym momencie, ale chcę dostać awans i wówczas zdecydowanie przyda mi się lepsza znajomość tego języka. 

     Skupiam się na pracy (bardziej niż wcześniej). Bardzo chcę dostać awans w przyszłym roku (ewentualnie gdyby to nie wyszło, to zmienię pracę). Na moim obecnym stanowisku już się zbyt wiele nie nauczę, choć cały czas się bardzo staram i robię więcej niż się ode mnie wymaga. Jednocześnie mam na razie nieco za mało wiedzy żeby pracować na wyższym stanowisku... Ale oprócz dawania z siebie 100% w pracy, bardzo się pilnuję żeby o tej pracy nie myśleć w czasie wolnym. Niestety to mi się zdarza coraz częściej. A naprawdę moi przełożeni nie wymagają ode mnie takiego poświęcenia... Ostatnio ustaliłam sobie zakaz sprawdzania służbowej skrzynki pocztowej w czasie wolnym...

     Zainspirowania kilkoma blogami, stworzyłam swój własny organizer :) Do końca roku mam zamiar testować różne jego warianty, żeby od nowego roku ruszyć do działania z idealnym organizerem. Powiem Wam, że on naprawdę działa! Dzięki korzystaniu z organizera jestem bardziej zdyscyplinowana i niesamowicie mnie to cieszy. Jestem zadaniowcem, mam w moim planerze rozpisane zadania dotyczące nauki, czytania, ćwiczeń, urody, dbania o dom - odhaczanie kolejnych wykonanych zadań jest bardzo motywujące. Myślę, że za jakiś czas napiszę więcej o moim organizerze, bo póki co sprawdza się świetnie. 

     Dbam o siebie! W dużej mierze dzięki zadaniom rozpisanym w organizerze udaje mi się regularnie ćwiczyć, pić dużo wody, zajmować się pielęgnacją ciała częściej niż dotąd itd. Ćwiczę 2 razy w tygodniu, kolejne 2 razy wysiadam z tramwaju kilka przystanków wcześniej i resztę drogi pokonuję piechotą. Staram się również zdrowo odżywiać. Nie odchudzam się już (pomimo sporej nadwagi), lecz przestawiam się na zdrowe odżywianie. Chcę aby utrata wagi była tylko skutkiem ubocznym zdrowego stylu życia. Oczywiście ta zmiana dotyczy również mojego męża, który na szczęście jest otwarty na wszelkie eksperymenty kulinarne :) Planuję na przyszły rok wielki projekt, którego celem będzie całkowite pozbycie się niezdrowych potraw z naszego jadłospisu. Obecnie małymi krokami zmieniam nasze niektóre nawyki żywieniowe. 

     Próbuję lepiej zorganizować dbanie o dom. Chcę aby zawsze było w nim czysto i ładnie. Nie jest to proste z wielu różnych powodów (chociażby dlatego, że ciągle okładam sprzątanie na później, ponieważ nasze mieszkanie jest stare, niezbyt ładne i nawet po gruntownych porządkach nie zachwyca :/). Pracuję nad lepszym planem sprzątania i dbania o dom... 
Kolejną rzeczą, która nie do końca mi na razie wychodzi jest stworzenie idealnej garderoby. To jest dla mnie ekstremalnie trudne! Ubieram się nieciekawie, co tu dużo kryć. Ale też szkoda mi kasy na fajniejsze ubrania... Nie potrafię też znaleźć nic fajnego w ciucholandach... Ta garderoba to będzie dla mnie duże wyzwanie, ale bardzo chcę wyglądać dobrze i jakoś będę musiała sobie z tym poradzić!


Opisane wyżej punkty to tylko część tego, czym się obecnie zajmuję. Ale wyszedł mi tak długi post, że na tym zakończę. Spodziewajcie się za jakiś czas drugiej części tego wpisu!

P.S. Powoli obmyślam postanowienia noworoczne :) Wiem, że dla kogoś to może być głupie i infantylne, ale uwielbiam to robić! :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz