Temat dbania o siebie (i zaniedbania) ciągnie się za mną od dłuższego czasu. Kiedyś, gdy miałam mniej obowiązków, mieszkałam w akademiku wśród dbających o siebie koleżanek, przywiązywałam o wiele większą wagę do mojego wyglądu zewnętrznego i pielęgnacji. Jakiś czas temu jakoś się w tym wszystkim pogubiłam. Szkoła, praca, facet, komputer, sprzątanie... zapomniałam w tym wszystkim o dbaniu o siebie.
No i nie jest mi z tym dobrze. Staram się powrócić do moich dawnych nawyków, ale różnie mi to wychodzi na co dzień. Ostatnio zorganizowałam sobie Tydzień Piękności i to był strzał w dziesiątkę! A teraz znów powróciłam do codzienności i dbam o siebie w minimalnym zakresie. Miałam też swego czasu też plan pielęgnacji na każdy dzień tygodnia. Ogólnie uważam, że jest to dobre rozwiązanie, ale ja - jak to ja - wściekałam się na siebie ogromnie gdy zawalałam ten plan choć jednego dnia (cholerny perfekcjonizm!).
Ale teraz mam nowy pomysł :) Na co dzień będę zajmować się sobą bez żadnego planu, jak będę mieć czas i ochotę to np. nałożę maseczkę na twarz, a jak mi się nie będzie chciało, to dam sobie spokój bez wyrzutów sumienia. Za to raz w tygodniu będę urządzać sobie DOMOWE SPA.
Jedno takie SPA mam już za sobą :) Było naprawdę relaksujące, aż się nie spodziewałam! Cynamonowa świeczka w łazience, Adele w głośnikach, wanna pełna piany (z kilkoma kroplami olejki lawendowego), piwo imbirowe - relaks. A do tego ciężka orka :P - pilling, depilacja, pedicure, maska na włosy, maseczka na twarz, potem masaż i masło do ciała. I poszłam potem spać taka piękna :)
Ja już od kilku miesięcy urządzam sobie cotygodniowe Domowe SPA, ale wole je robić rano wtedy cały dzień czuję się piękna i zadbana :)
OdpowiedzUsuńI zazdroszczę wanny, ja muszę sobie radzić pod prysznicem :)
super! ja mam prysznic niestety, ale pamiętam jak cudowną sprawą jest wanna:)
OdpowiedzUsuń