sobota, 2 lutego 2013

Podsumowanie stycznia - postanowienia noworoczne

Zanim przejdę do podsumowania chcę tylko poinformować Was, że się ogarnęłam :) Odpoczęłam, pouczyłam się na egzaminy, dostałam dwie piątki i działam dalej! Walczę z lenistwem i w lutym też zamierzam to robić! 


Jeśli chodzi o podsumowanie stycznia, to odniosę się do moich postanowień noworocznych. Bo przecież nie po to je rozpisywałam, żeby o nich zapomnieć i co chwilę wymyślać sobie nowe wyzwania ;] 

Postanowienia:

znaleźć dobrze płatną pracę w zawodzie:
1) napisać i w czerwcu obronić licencjat - opuściłam wszystkie seminaria i nie zrobiłam zupełnie NIC
2) napisać i obronić pracę na studiach podyplomowych - tutaj nie miałam w zasadzie co robić, dopiero dziś nam powiedziano żebyśmy się powoli zastanawiali o czym chcemy pisać, seminarium wybierzemy w następnym semestrze
3) podszkolić (zapomniany) angielski do poziomu mocnego B2 - wypróbowałam kilka stron z kursami w necie oraz 3 podręczniki, ostatecznie zdecydowałam, że będę korzystać z materiałów zebranych kiedyś przez mojego chłopaka, uczyłam się 2 razy w pracy
4) zrobić przynajmniej 5 kursów online - jestem w trakcie pierwszego kursu
5) przeczytać co najmniej 2 książki "branżowe" - NIC nie zrobiłam
schudnąć 12 kg:
1) ćwiczyć 3 razy w tygodniu - na początku stycznia ćwiczyłam 3 razy w tygodniu, potem codziennie przez kolejny tydzień, ale następnie znów coraz mniej aż w końcu wcale
2) jeść słodycze 2 razy w miesiącu - zjadałam 1 paczkę ciastek i 1 czekoladę :)
3) masować mój cellulit i rozstępy 3 razy w tygodniu - zaliczone
4) nie pić piwa i słodkich napojów - było kilka piw :/ 

nadal mieć cudowny związek:
1) regularnie realizować moje pomysły na odświeżanie naszej relacji - biorąc pod uwagę to jak mało miałam czasu w styczniu i fakt, że mój chłopak na ponad tydzień wyjechał, to nawet jestem zadowolona, było kilka fajnych wyjść i miłych wieczorów w domu
2) dbać o siebie i podobać się sobie (muszę się czuć atrakcyjna, żeby być atrakcyjną w jego oczach) - nie zbyt mi to wyszło, znów tłumaczę się brakiem czasu, ale to chyba lenistwo zaważyło

finanse:
1) oddać dług mamie - ciągle myślę nad wzięciem kredytu, innych pomysłów nie mam
2) przestać cokolwiek kupować pod wpływem impulsu - OK

nawiązać lepsze relacje z ludźmi z pracy - ok

cały czas wzmacniać swoją motywację do działania i walczyć z odkładaniem obowiązków na ostatnią chwilę - zaczęłam dość intensywną (jak na mnie) walkę z lenistwem, miałam 2 potknięcia do tej pory

przestać przejmować się naszymi współlokatorami - to mi idzie świetnie! 


raz w miesiącu uczestniczyć w jakimś wydarzeniu kulturalnym - zaliczone!



Podsumowując: styczeń nie był jednak taki zły :) ALE nie ruszyłam licencjatu i nie schudłam zaplanowanych 2 kg w tym miesiącu. I to jest słabe... Chcę te rzeczy nadrobić w lutym, muszę!!!! 




1 komentarz:

  1. Gratulacje, udało Ci się naprawdę dużo! Tak trzymaj w lutym!

    OdpowiedzUsuń