Dziś tak na szybko bez głębokich refleksji i kolejnej listy planów :P
Tydzień bez zajęć mija mi zdecydowanie za szybko. Dużo pracuję, zbieram wpisy (to nie jest łatwe właśnie przez pracę) - zostały mi jeszcze 2. Staram się przy tym bardziej dbać o swoje ciało i choć trochę odpoczywać zbierając siły na kolejny semestr studiów.
Z pozytywnych rzeczy najważniejsze jest to, że widzę słabe światełko w tunelu w kwestii rozwiązania moich kłopotów finansowych. Powiedziałam rodzicom o części długów - nie wkurzyli się, tylko dali mi czas na ich spłatę i trochę kasy. Luz :) Oprócz tego wstępnie dogadałam się z moim chłopakiem, zgodził się pożyczyć mi pieniądze, mam mu oddawać po 100 zł miesięcznie.
Kupiłam sobie dziś kurs angielskiego on-line z dostępem na rok (w promocji oczywiście). Tego mi było trzeba! Teraz muszę tylko ustalić stałe pory tygodniu na naukę i do roboty!
Żeby nie było zbyt kolorowo, mam mały problem w związku. Problemem jestem ja, i to jednak wcale nie małym. Jestem ogromnym problemem z kompleksami na temat swojej nadwagi. Zrozumiałam dziś kilka ważnych dla naszego związku spraw. Muszę koniecznie nad sobą popracować, ale nie wiem czy będę pisać o tym na blogu.
Do następnego razu! ;]
"Inni postrzegają Cię tak jak Ty sam siebie postrzegasz". Też miałam kompleksy a później dotarło do mnie jedno. Widząc nieidealną laskę, która ciągle marudzi, że to i to musi zmienić, tamto zrzucić, tam przytyć a tak w ogóle to ma krzywy nos nie jej wady odrzucają ale jej podejście do samej siebie. Najlepsze dziewczyny to akceptujące same siebie, roześmiane i zadowolone z życia a jak jeszcze jest facet, który je takimi kocha to już w ogóle super. Są większe problemy niż brzuszek. Poza tym raz się żyje - szkoda życia na kompleksy.
OdpowiedzUsuńamen
UsuńWiem, że użalanie się nad sobą przed facetem (i w ogóle!) jest bez sensu. To prawda. Tylko, że ja się też źle czuję we własnym ciele i to jest lipa, trzeba to zmienić. Ale staram się powtarzać sobie, że "szkoda życia na kompleksy" :)
UsuńNajważniejsze to, z tego co tu widzę, nie poddajesz się i uczciwie oceniasz sukcesy i porażki. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńA w kwestii wagi, sama bym chciała trochę zrzucić, bo z zazdrością patrze na dziewczyny noszące obcisłe sweterki i tak ładnie w nich wyglądające :( Nawet myślałam, żeby się zapisać na aerobik, bo jeśli zapłacę, to będę zmuszona chodzić regularnie, a samemu trudno się zmusić.
Ja chodziłam bardzo często na różne zajęcia fitness przez pierwszą połowę ubiegłego roku. Ale od lipca przenieśli mój klub, a ja zaczęłam pracę, którą często kończę o 21, więc na aerobik za późno. Próbuję teraz ćwiczyć w domu, ale jakoś mało mam motywacji... :(
UsuńWidzę,że walczysz, a to bardzo dobrze. Pamiętaj, że Twój chłopak kocha Cię, bezwarunkowo, nie patrzy na rozmiar. Nie przejmuj się swoją wagą i nieco odpocznij!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOjjj ja już nie potrafię nie przejmować się wagą... Niestety też schudnięcie mi za bardzo nie wychodzi. Staram się nie pokazywać moich kompleksów mojemu chłopakowi, ale on chyba i tak wie.
Usuń