Cóż mogę powiedzieć po tygodniu mojej pracy nad sobą i walki z lenistwem...
MÓJ PLAN DZIAŁA!!!!
Ja naprawdę się uczę, coraz rzadziej szukam wymówek żeby odłożyć naukę na później, nie opuszczam zajęć (poza dzisiejszym seminarium... ups), jest nieźle! :]
Po tygodniu mogę śmiało powiedzieć, że najbardziej motywująco działa na mnie zapisywanie moich czynności. Dzięki temu marnuję o wiele mniej czasu niż wcześniej. Jeśli chodzi o samą naukę to w tym tygodniu najlepiej sprawdziły się 2 rzeczy: nauka ze stoperem oraz podział zadań na małe kawałeczki. Uczę się pół godziny, po czym robię równe 10 minut przerwy i znów pół godziny. Podział zadań natomiast sprawia, że się nie zniechęcam, że jeszcze tyyyyle do zrobienia ;]
Miałam oczywiście chwile pt. "nie robię, nie chce mi się i już". W takich momentach starałam się wyłączyć, zablokować takie myślenie i po prostu robić swoje według planu. Nie zadziałało tylko raz: w poniedziałek przed południem. Ja szłam do pracy na 14, a mój chłopak miał wolne i skończyło się to na przedpołudniowym seansie filmowym. Bywa i tak :)
Przede mną 2 ciężkie dni (znów zbieram baty za wcześniejsze obijanie się i odkładanie wszystkiego na potem). W piątek mam zaliczenie lektur, a większości nie przeczytałam... :/ Będzie ciężko. W weekend zamierzam posiedzieć nad licencjatem, ale oprócz tego ODPOCZĄĆ, ale tak świadomie i bez wyrzutów sumienia.
Hej, od niedawna czytam Twojego bloga i chciałam napisać, że ja również rozpoczęłam swoją walkę z prokrastynacją. powodzenia:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :) Powodzenia i wytrwałości!!!! :*
Usuń