Nie mogę sobie pozwolić na takie wpadki, bo mam dużo obowiązków i żeby je wypełniać, wszystko musi działać jak w zegarku.
Wprowadzam zatem plan naprawczy i kilka organizacyjnych eksperymentów:
(czas - do 1 listopada, potem zobaczymy, może coś pozmieniam)
- wstaję razem z moim chłopakiem, najpóźniej o 5.30, to jest chyba jedyny sposób żebym nie zasypiała na zajęcia i była wypoczęta, będę sobie czytać, przeglądać blogi, malować paznokcie, cokolwiek byle tylko nie spać
- przeczytać książkę o jedzeniu, odchudzaniu itp, kupiłam ją rok temu i odłożyłam na półkę po przeczytaniu połowy, w książce poświęcono wiele miejsca uciszaniu emocji jedzeniem i innym psychicznym czynnikom powodującym nadwagę, to chyba coś dla mnie...
- nie opuszczę ani jednych zajęć (to powinno być łatwe, bo mam je tylko do środy w najbliższym tygodniu)
- codziennie zrobię cokolwiek z praktyk, muszę poświęcić na nie chociaż pół godziny każdego dnia
- powracam do mojego planu pielęgnacji (albo go modyfikuję), bo znów zaczynam się zaniedbywać :/
Wierzę, że się uda, powyższe punkty nie są super wymagające, ale mają mnie przywołać do porządku, bo taka jestem rozlazła, że szok :/
W takim razie życzę powodzenia :)
OdpowiedzUsuń