czwartek, 4 grudnia 2014

Budowanie idealnej garderoby - in progress

Posiadanie idealnej garderoby było na mojej liście to do na rok 2014. Nie udało się to niestety, bo nie jest to takie łatwe jakby się mogło wydawać. Przynajmniej dla mnie.

Cel jest taki aby posiadać w swojej szafie możliwie jak najmniej rzeczy, które można wykorzystać na jak najwięcej okazji i w wielu kombinacjach. Ubrania mają być dobrej jakości i w moich kolorach.

Polyvore



Do tego stanu jeszcze daleko...

Powodów jest wiele, nie chcę się za bardzo na ten temat rozpisywać ani usprawiedliwiać. W skrócie:


  • noszę rozmiar 44 obecnie, pracuję nad jego zmianą, szkoda mi pieniędzy i wysiłku na kompletowanie garderoby w tym rozmiarze (nie wszystkie ubrania da się potem przerobić)
  • przeraża mnie cena ubrań w sieciówkach w relacji do ich jakości (nie wydam 100 zł na bluzkę, która już na wieszaku w sklepie wygląda fatalnie)
  • nie stać mnie na kupowanie prawdziwie markowych ubrań
  • pomimo wielu prób stwierdzam, że nie umiem ubierać się w ciucholandach, nie potrafię tam znaleźć niczego interesującego, czasem kupię coś tylko dlatego, że kosztuje 5 zł, a potem w tym i tak nie chodzę
  • nie jest łatwo znaleźć fajne (nie za drogie) ubrania w rozmiarze 44
  • nie lubię tłumów w sklepach i kolejek do przymierzalni
  • nienawidzę galerii handlowych - czuję się wśród kobiet, które tam widzę jak uboga krewna albo bezdomna (czy tylko ja tak mam? czy w innych miastach w galeriach panuje też taka rewia mody?)
  • miałam w tym roku wiele wydatków i kupowanie ubrań zeszło na dalszy plan

Jednakże kończę ten rok nie z takim całkowitym poczuciem porażki w tej kwestii. Otóż udało mi się zrobić niezłą selekcję ubrań w mojej szafie. Mam w niej obecnie tylko to, w czym naprawdę chodzę. Ubrań jest bardzo mało (muszę po prostu częściej robić pranie), ale są całkiem w porządku, choć niektóre z nich są też nieco zniszczone. Osobno trzymam też całkiem nowe, fajne ciuchy, które aktualnie są na mnie za małe - ale to jest dosłownie kilka rzeczy. 

Pozbyłam się wielu ubrań kupionych za piątkę w second-handach, t-shirtów z nadrukami, całej sterty ciuchów po domu, a także tych rzeczy, które już nie pasują do mojego stylu. Większość ubrań wyrzuciłam na śmieci, część oddałam na cele charytatywne. Nie podarowałam tym razem nic mojej mamie - zawsze jak robię jakieś czystki w szafie to mama nie pozwala mi nic wyrzucać, twierdzi, że ona w tym wszystkim będzie chodzić, a okazuje się, że te ciuchy potem leżą i w ogóle ich nie nosi...

Zatem projekt zbudowania idealnej garderoby przedłuża się na kolejny rok. To nawet dobrze, bo mam teraz całkiem fajny plan, który może mi w tym pomóc. Moje zakupy będą bardzo przemyślane i regularne - to na pewno! Doszłam do postanowienia o regularności robienia zakupów wczoraj - po prostu pilnie potrzebuję biurowo-wizytowej sukienki, szukam jej w pośpiechu, a skończy się to pewnie tak, że kupię taką, która nie do końca mi odpowiada, bo nie znajdę odpowiedniej w tak krótkim czasie. To jest totalnie bez sensu i przysięgam, że ta sukienka będzie moim ostatnim niedanym zakupem (chyba, że się uda!). 

O moim planie na kompletowanie garderoby napiszę wkrótce!





3 komentarze:

  1. Trzymam kciuki, bo wiem, ze latwo nie jest. Ja zabieram sie tez za swa garderobe i pewnie sporo czasz spedze na tym, by byla taka jaka sobie wymarzylas. Ja ostatnio odkrylam dla siebie dwa blogi, ktore mnie bardzo inspiruja. Posdsylam linki. Moze znajdziesz tez cos dla siebie:)
    http://ubierajsieklasycznie.pl
    http://simplicite.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam obydwa te blogi i bardzo je lubię :)
      Mam nadzieję, że obu nam uda się z ta=ą garderobą!

      Usuń
  2. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń