Ponad miesiąc temu, sfrustrowana z powodu braku
czasu, postanowiłam, że będę wstawać codziennie o 6 rano i nadrabiać, co się
da.
pinterest.com |
Jak to wyglądało w praktyce?
Otóż, przez pierwszy tydzień faktycznie wstawałam
dość wcześnie, może nie punktualnie o 6:00, ale o 6:20 byłam już na nogach.
Potem początkowy zapał znacznie osłabł i było już kiepsko. Okazało się, że
możliwość porannego czytania książki i leniwe śniadanie nie są wystarczającymi
powodami aby opuścić moje ukochane łóżeczko – wstawałam o 7:00. Zresztą,
wstając o 7:00 i tak mam wystarczająco dużo czasu żeby w spokoju zjeść i napić
się kawy, umyć włosy, zrobić makijaż, więc tym bardziej nie chciało mi się
podnosić z łóżka o 6:00.
Następnie zaczęłam wstawać o 6:30 – to był swego
rodzaju kompromis. I wstawałam o tej godzinie przez kilka ostatnich tygodni,
nawet wtedy gdy w Krakowie non-stop lał deszcz i pogoda była wyjątkowo
senno-depresyjna.
Od kilku dni za to mamy upały. I właśnie dzięki
nim wstaję przed szóstą, przed pierwszym budzikiem. Powód jest banalny –
właśnie wcześnie rano słońce świeci mi prosto w twarz gdy leżę w łóżku.
Zwyczajnie nie da się wytrzymać.
W związku z tym, myślę że teraz czekają mnie
naprawdę efektywne poranki J
Mam zamiar ogarniać mieszkanie, czytać, gotować i
robić perfekcyjne makijaże do pracy ;]
Trzymam kciuki za to poranne wstawanie :)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku nie sprawdziło się ani trochę, bo uznałem, że życie jest tak złożone, że czasami nawet nie warto wstawać o tej samej porze, ale warto było spróbować i zobaczyć "z czym to się je"
Pozdrawiam
Czasem nie warto - to fakt :) Ale jednocześnie jeśli to jest sposób na to być mieć więcej czasu - to warto!
UsuńJa tez planuję się przedstawić, ale idzie ciężko ;)
OdpowiedzUsuńLekko nie jest, wiem.... ;] Powodzenia!
UsuńJak były te upały, to też budziłam się przed 6, i wcale nie koniecznie dla tego, że słońce świeciło mi po oczach. (pomimo łóżka pod oknem, mam twarz tak, że świeci dopiero po 10 ;)) ale dlatego, że było mi strasznie gorącą i byłam prawie cała mokra. Więc wstawałam, brałam prysznic, czułam się jak nowo narodzona i robiłam wszystko co powinnam zrobić później ;)
OdpowiedzUsuń