Nie mam czasu.
Poważnie.
http://weheartit.com/ |
Najprościej było mi odłożyć obowiązki domowe. I po
miesiącu takiego odkładania (kiedy to sprzątałam tylko w soboty i to bardzo
pobieżnie) widać to jak na dłoni. Moje mieszkanie nie wygląda zbyt dobrze, nie
jest brudne, ale panuje w nim chaos, rzeczy przestały trafiać na swoje miejsce.
Planowałam duże wiosenne porządki, a tymczasem do
tej pory umyłam tylko 1 okno. Wkurza mnie to!
Oprócz tego, bardzo brakuje mi chwili spokoju,
refleksji. Ciągle coś się dzieje. A ja chcę sobie na spokojnie pomyśleć siedząc
w moim bujanym fotelu, z kubkiem kawy w dłoni.
W związku z powyższym, dziś rano wymyśliłam, że od
jutra codziennie (co najmniej przez miesiąc) będę wstawać najpóźniej o 6 rano
(teraz wstaję zwykle o 7).
Dzięki temu zyskam codziennie godzinę czasu na
małe kroczki w stronę uporządkowania mojej przestrzeni oraz relaks w ciszy i
spokoju.
Co prawda, ostatnio wstaję z wielkim trudem, więc
nie obiecuję sobie, że będę o 6 na nogach każdego dnia bez wyjątku. Ale z
drugiej strony, uważam że to jest naprawdę świetny pomysł i już zaczynam sobie
wyobrażać te moje poranki J
Ktoś się przyłącza?
Polecam Wam nastawianie tylko jednego budzika i
wstanie z łóżka (oraz jak najszybsze pościelenie łóżka) od razu po tym jak ten
budzik zadzwoni. Przedłużanie momentu wstawania („jeszcze 5 minut…”). to
najczęstsza przyczyna mojego porannego stresu i wszelkich spóźnień.
Daj znać jak Ci idzie z tym wcześniejszym wstawaniem :) U mnie to ostatnio ciężki temat i duże pole do zmian
OdpowiedzUsuńIdzie mi... różnie :P Ale jeszcze się nie poddaję! Obiecuję podsumowanie za jakiś czas.
UsuńPowodzenia z wczesnym wstawaniem :-) Dla mnie jedna pora wstawania nie zdaje egzaminu ponieważ, życie jest tak nieprzewidywalne, że uznałem to za zły pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moje życie od poniedziałku do piątku w godzinach porannych jest całkiem przewidywalne.... o 9 muszę być w pracy ;]
UsuńJa i tak wstaję o 5 30 , więc wcześniej chyba nie ma sensu, nie mniej jednak "duchem" jestem z Tobą:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,!
Nooo ja na pewno być wcześniej nie dała rady, 5:30 brzmi strasznie. Mam nadzieję, że się przyzwyczaiłaś i dajesz radę. Ja kiedyś przez 3 miesiące rozpoczynałam pracę o 4 rano (6 dni w tygodniu), więc wiem jak bardzo trzeba podporządkować swoje codzienne plany takiemu wczesnemu wstawaniu...
Usuńojj też myslałam kiedyś o tym :)
OdpowiedzUsuńNo to może spróbujesz teraz? :) Łatwo nie jest, ale są spore korzyści.
Usuń