niedziela, 2 marca 2014

Wiosenne plany. POBUDKA!

W ramach wiosennych porządków należałoby wreszcie odkurzyć mojego bloga i znów zająć się pisaniem o samorealizacji w różnych jej aspektach. To jest oczywiście do zrobienia, gdyby nie fakt, że ja tego bloga traktuję jako dodatek do mojej samorealizacji, a nie jej część. W związku z tym poświęcam mu (za)mało czasu, w tygodniu raczej coraz mniej czasu spędzam przed komputerem poza pracą, weekendy również mam zwykle wypełnione innymi formami relaksu niż siedzenie w Internecie. 
Chciałabym jednak zacząć pisać regularnie raz w tygodniu - i to jest jedno z moich wiosennych zadań! 

Ogólnie, jaram się bardzo nadchodzącą wiosną! Ostatnie miesiące, początek roku były dla mnie bardzo męczące. Najpierw w kość dała mi praca na cały etat + długie dojazdy. Do tego doszła moja słaba kondycja fizyczno-zdrowotna i kilka problemów osobistych. W rezultacie mam wrażenie, że przespałam zimę (były tylko pobudki związane z akcją "ślub") - praca, sen, praca, sen...
Stałam się przez to wszystko dość irytująca dla otoczenia, najbardziej dostało się mojemu narzeczonemu, który delikatnie zwracał mi uwagę na moje zachowanie, ale ja reagowałam na to najczęściej agresją. Dobrze, że chłopak jest mega cierpliwy...(muszę mu to jakoś wynagrodzić!).

Na szczęście powoli budzę się z tego zimowego snu. Znów biorę odpowiedzialność za to jak w danej chwili wygląda moje życie i na co poświęcam swój czas. 
W pierwszej kolejności zamierzam zająć się moim zdrowiem, bo jednak nadal mam mało energii, jestem ospała i działam na dopingu kofeinowym głównie. 
Następnie, nasze mieszkanko potrzebuje kobiecej ręki... Przez ostatnie tygodnie tylko r. się nim zajmował, ja nawet nie wiedziałam co mamy w lodówce... 
Oprócz tego, chcę naprawić relacje z r. Może naprawić to zbyt dosadne określenie, ale odświeżyć, poprawić, zniszczyć rutynę - tego nasz związek na bank potrzebuje. 

Z innych spraw, pora zająć się na poważnie angielskim! Jestem w trakcie szukania korepetytora, co nie jest łatwe... Ludzie w ogłoszeniach piszą, że są doświadczonymi nauczycielami/ prowadzą lekcje dla firm/ są native speakerami... a okazują się studentami drugiego roku filologii (czasem: zaocznie, w wyższej szkole czegoś i czegoś), którzy szukają swoich pierwszych uczniów... Ja wiem, każdy od czegoś zaczynał, ale to nie jest powód, żeby kłamać w ogłoszeniach!!
Daję sobie jeszcze tydzień na intensywne poszukiwania, chcę jak najszybciej zacząć naukę... 

Mam nadzieję, że za tydzień będę mogła Wam napisać o moich pierwszych wiosennych aktywnościach. Mam też nadzieję, że w tym miesiącu zakończę poszukiwania sukni ślubnej, i podsumuję moje wizyty w salonach (na razie 4).

A teraz lecę łyknąć suplement z rzeń-szeniem i budzić się dalej!







6 komentarzy:

  1. Również planuję się zabrać za języki. I marzy mi się włoski + dopracowanie angielskiego :)
    Powodzenia z nauką. I z suknią również :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nadal nie mam korepetytora, znalezienie nauczyciela jest jednak trudniejsze niż przypuszczałam... Przynajmniej w temacie sukni widzę światełko w tunelu :) Napiszę o tym już niedługo. Mam nadzieję, że Twoje przygotowania idą zgodnie z planem! :)

      Usuń
  2. Wiosna coraz bliżej :-)
    Coraz wyższe temperatury, coraz piękniej na dworze i mnóstwo energii do działania! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dawno nie byłam u Ciebie, bo dawne nie podczytywałam BGS. Sporo się u Ciebie zmieniło! Pamiętam jak szukałaś pracy i udało Ci się, super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :) Udało się, mam pracę w zawodzie, codziennie uczę się czegoś nowego. Naprawdę się cieszę, choć oczywiście jest kilka rzeczy, do których mogłabym się w tej pracy przyczepić...;]

      Usuń